"Dorsz, śledź i szprot są podstawowymi gatunkami łowionymi w Morzu Bałtyckim; zachodzą między nimi silne interakcje biologiczne. W odróżnieniu od stosowanego dotychczas zarządzania opartego na pojedynczych gatunkach, zarządzanie wielogatunkowe bierze pod uwagę wpływ dorsza na zasoby śledzia i szprota i odwrotnie" - tłumaczył po głosowaniu Jarosław Wałęsa.
Europoseł PO zaznaczył, że tego typu zarządzanie ma zapewnić zrównoważoną eksploatację stad oraz ustabilizować wielkości uprawnień do połowów.
"Po 10 miesiącach trudnych negocjacji z Radą i Komisją Europejską, Bałtyk ma plan, z którego możemy być dumni i co najważniejsze plan, który wpisuje się w postanowienia rozporządzenia podstawowego w sprawie Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Plan zagwarantuje, że działalność połowowa na Bałtyku nie doprowadzi nie doprowadzi do przełowienia stad a jednocześnie będzie ekonomicznie opłacalna dla rybaków" - powiedział.
Najważniejszym elementem planu są przedziały wartości śmiertelności połowowej oraz poziom minimalny biomasy tarłowej. Przedziały będą wskazywać jak Państwa członkowskie mają corocznie ustalać kwoty połowowe. Są one tak ustawione, aby zapewnić zrównoważony rozwój rybołówstwa, ale jednocześnie pozwalają na wystarczającą elastyczność w podejściu do zasobów oraz lepsze reagowanie na zmieniającą się sytuację stad. Plan zostanie zastosowany przy ustalaniu kwot połowowych dla Bałtyku już w 2017.
Ponadto, w czasie negocjacji planu, Parlament Europejski utrzymał obszary zamknięte, które pozwolą chronić ryby w okresie tarła oraz młode osobniki.
"Jest to szczególnie ważne w obliczu wlewu świeżej, silnie nasolonej wody do Morza Bałtyckiego. Zaproponowałem pozostawienie trzech obszarów zamkniętych obejmujące trzy głębie bałtyckie pomimo tego, że tarło odbywa się tylko w głębi bornholmskiej, ponieważ być może ryby powrócą do dwóch pozostałych głębi - landsdorskiej i gdańskiej" - wyjaśnił Jarosław Wałęsa