2011.12.17

Przywódcy UE zgodzili się podczas piątkowego szczytu co do złotej zasady, jaka powinna obowiązywać w Unii. Chodzi o ograniczenie deficytów budżetowych nie tylko w krajach strefy euro, ale także w większości pozostałych.

Eurodeputowani są zadowoleni z wyników szczytu, ale przypominają by nie zapominać o wzroście gospodarczym. Bez niego zdaniem posłów nie da się przywrócić zaufania obywateli do UE. Deputowani dyskutowali też o brytyjskim sprzeciwie.

„Przywracanie wiary w euro okazało się o wiele trudniejsze niż przewidywaliśmy” – mówił przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. I dodał, że nie jest do końca zadowolony z natury nowego traktatu i tego, że nie poparły go wszystkie kraje – który będzie umową międzyrządową. Przypomniał jednak, że w przeszłości dochodziło już do takich przypadków (np. z Schengen – red.).

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zwrócił uwagę na to, że ostatni szczyt dał wsparcie dla wspólnej waluty. „Ale umowa fiskalna nie wystarczy, wzrost i pobudzenie rynku pracy są niezbędne, jeśli chcemy przywrócić wiarę w euro” – argumentował Barroso. Dodał też, że się cieszy, że nie było rozłamu w samej strefie euro.

Branie na zakładnika

„26 z 27 krajów zgodziło się, że dzielenie suwerenności jest lepsze niż powalanie na branie jej jako zakładnika rynków finansowych” – mówił lider chadeków, francuski deputowany Joseph Daul (Europejska Partia Ludowa). Dodał, że w zmiany muszą być zaangażowane unijne instytucje, w tym PE. Odniósł się też do przyszłości tzw. rabatu brytyjskiego (obniżenia składki do budżetu UE). „Jeśli Wielka Brytania przestaje być solidarna z pozostałymi 26 krajami, to nie widzę powodu dlaczego te 26 krajów ma okazywać jej swoją solidarność” – uzasadniał Daul.

Lider socjaldemokratów, niemiecki deputowany Martin Schulz mówił o tym, że brytyjski premier nie chciał większej regulacji rynków finansowych, choć to właśnie „londyńscy spekulanci” przyczynili się do kryzysu. Także podkreślał rolę wzrostu, pobudzenia rynku pracy i zabezpieczeń społecznych.

Lider liberałów, belgijski deputowany Guy Verhofstadt zauważył, że brak zgody Wielkiej Brytanii prowadzi do końca niemiecko-francuskich ambicji do zarządzania strefą euro. „Dyscyplina bez solidarności to nie prawdziwa unia” – podkreślał krytykując rozwiązania oparte jedynie na ograniczaniu deficytów budżetowych.

Wielka ucieczka Wielkiej Brytanii?

„Ten szczyt nie przyniósł żadnych odpowiedzi. To było wyparcie się rzeczywistości i demokracji” – przekonywała liderka zielonych, niemiecka posłanka Rebecca Harms. Zgodził się z nią lider konserwatystów. „Z trudem możemy powiedzieć, że ten szczyt skończył się sukcesem” – dodał czeski deputowany Jan Zahradil.

Lider Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy, niemiecki poseł, Lothar Bisky przedstawił całą listę niezbędnych rozwiązań m.in.: podatek od transakcji finansowych, czy wprowadzenie zakazu niebezpiecznych produktów finansowych.

„Coś się zmieniło w ten piątek. Wielka Brytania przymierza się do wielkiej ucieczki. Cameron rozpoczął dyskusję nad referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, której nie da się już zatrzymać” – przekonywał lider Europy Wolności i Demokracji, brytyjski poseł Nigel Farage.

  • Źródło : Parlament Europejski
© Jarosław Wałęsa 2015 - 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
realizacja: Nabucco