„To ogromny krok w stronę większego zaangażowania obywateli w to, co dzieje się na poziomie Unii. Coraz więcej spraw łączy mieszkańców różnych państw członkowskich, a Inicjatywa daje im teraz realną możliwość wspólnego działania” - powiedział Rafał Trzaskowski (PO), który uczestniczył w pracach nad ostatecznym kształtem Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej.
Pomysł stworzenia narzędzia umożliwiającego obywatelom bezpośrednie uczestniczenie w życiu demokratycznym Unii, na kształt podobnych instrumentów, którymi cieszą się na poziomie krajowym, pojawił się w 2005 roku po przegranych referendach konstytucyjnych we Francji i w Holandii. Te głosowania odzwierciedlały zauważalny brak „łączności” między Unią Europejską a jej obywatelami. Traktat z Lizbony wprowadza jedynie ogólne ramy Inicjatywy. Doprecyzowanie tego nowego narzędzia „demokracji uczestniczącej” było zadaniem m.in. Parlamentu Europejskiego.
„Cieszę się, że mechanizm zostaje już oddany w ręce obywateli. Istotne jest jednak, aby był prawdziwym ponadnarodowym instrumentem, który będzie przyjazny obywatelom i łatwy w obsłudze. Jeśli projekt inicjatywy nie spełni wymogów formalnych, jego idea powinna być zachowana i przedstawiona w formie petycji, tym sposobem praca włożona w przygotowania i zainwestowany wysiłek nie pójdą na marne. Spełnienie tych warunków pozwoli Europejczykom, po raz pierwszy w historii zintegrowanej Europy, mieć realny i bezpośredni wpływ na tworzenie polityki europejskiej” podkreślił europoseł Jarosław Wałęsa (PO), wicekoordynator z ramienia grupy EPL w Komisji Petycji, która zajmuje się rozpatrywaniem petycji nadsyłanych przez obywateli UE.
Żyjemy w czasach, w których zainteresowanie Europejczyków Unią słabnie, a jej prawodawstwo staję się coraz mniej zrozumiałe. Tym większe znaczenie ma ten instrument, liczymy, że pobudzi on ludzi do działania - dodał Trzaskowski.
Parlament Europejski uprościł znacznie zasady funkcjonowania tego mechanizmu w stosunku do pierwotnego tekstu Komisji Europejskiej. Ta ostatnia została zobowiązana do sprawdzenia, czy dana inicjatywa spełnia wymogi formalne już w momencie jej rejestracji, a nie jak proponowano wcześniej po zebraniu aż 300 000 podpisów. Inicjatywę obywatelską może zgłosić komitet organizacyjny składający się z obywateli UE, pochodzących, z co najmniej siedmiu państw członkowskich. Podpisać inicjatywę mogą obywatele UE posiadający czynne prawo wyborcze (w Polsce jest to 18 lat). Komisja Europejska musi rozpatrzyć propozycję w ciągu 3 miesięcy od jej wpłynięcia i zdecydować czy podejmie kroki w celu jej wdrożenia.
Pamiętajmy też, że Komisja zawsze będzie mogła powiedzieć na koniec, że czymś się nie zajmie, nawet jeśli zebranie podpisów odbędzie się zgodnie z wszystkimi przepisami. O tym też trzeba informować ludzi zanim popadniemy w hurra optymizm. Nie znaczy to jednak, że ktokolwiek w Brukseli pozwoli sobie na zupełne zignorowanie głosu miliona obywateli. – dodał Trzaskowski
Od momentu wejścia w życie Traktatu z Lizbony do Komisji Europejskiej wpłynęło juz kilka inicjatyw, pod którymi zebrano milion podpisów, w tym przeciw uprawom GMO. Jednak zgodnie z unijnym rozporządzeniem dopiero od 1ego kwietnia będzie można przedkładać Komisji Europejskie Obywatelskie Inicjatywy. Po spełnieniu warunków, wnioski będą rejestrowane na specjalnie stworzonej do tego celu stronie internetowej KE: